sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 12

Testy miałam już za sobą. Byłam w domu i szykowałam się do wyjścia. Byłam umówiona z Liamem. Włożyłam na siebie ciuchy i ruszyłam w stronę drzwi. Wciągnęłam jeszcze szybko buty i spojrzałam w lustro zobaczyć czy nie muszę wnosić żadnych poprawek. Było wszystko w odpowiednim miejscu. Wychodząc zauważyłam że czeka już na mnie mój sexiak.
- Hej- Podbiegłam i dałam mu soczystego buziaka w polik.
- Hej
- Gdzie idziemy ?
- Do mnie- Liam uśmiechnął się łobuzersko i poczochrał moje starannie ułożone włosy. Rzuciłam mu grozne spojrzenie na co ten parsknął śmiechem. Idąc Liam obejmował mnie w pasie a ja wtulałam się w jego ramię.
- Co będziemy u ciebie robić?
- Hmm... może obejrzymy film.- Uśmiechnął się i zrobił pytającą minę.
- Ok- Zatrzymałam go i dałam mu całusa w usta. Liam chwycił mnie tak jak przedtem i szliśmy w kierunku jego domu.
- Siemmmmaaaa!- Usłyszałam pisk Louisa na co aż podskoczyłam. Obejrzałam się i zobaczyłam go i całą resztę. Jechali na bmxach.
-Hej- Powiedziałam
- Siema.- Przywitał się Liam przerywając chód. Wypuścił mnie z objęć i z każdym z nich się przywitał.
- Gdzie idziecie?- Zapytał Niall.
- Idziemy do mnie- Odpowiedział Liam a ja tylko błądziłam po ich twarzach. Harry wydawał się być zamyślony. Miałam nadzieję że niczego nie zrobiłam zle.
- Co będziecie tam robić?- Pytał Harry. Liam popatrzył tylko na niego z pod swojej grzywki.
- Niee! Ja nie chce być jeszcze wujkiem!- Wydarł się Zayn udając płacz na co ja wybuchłam śmiechem i zapewne strzeliłam buraka. Moje nogi chciały iść go przytulić ale oczywiście tego nie zrobiłam bo byłam zbyt nieśmiała.
- Idziemy z wami!- Krzyknął Niall na co wszyscy pokiwali głową na 'tak'. Spojrzałam na Liama  a on w tej samej chwili na mnie. Jego wyraz twarzy nie był zbyt zadowolony ale nie mogliśmy odmówić. Byłoby to z naszej strony niegrzeczne.
- A gdzie ty w ogóle mieszkasz?- Wyszeptałam Liamowi do ucha.
- Zobaczysz
- Ale daleko jeszcze?
- Trochę. A czemu?- Pytał troskliwy
- No bo y...no bo miałam założone nowe buty na egzamin i mnie trochę obtarły.
- Aha- Uśmiechnął się
- Wsiadaj na pegi!- Odezwał się głos za mną. Był to Harry. Naprawdę miał dobry słuch. Zastanawiałam się czego on tak w ogóle ode mnie chce.
- Idz- Liam poruszył głową pokazując na rower loczka. Nie wiedział co się wczoraj stało... i dobrze. Byłam pewna że gdyby wiedział nie puścił by mnie na ten rower.
- Dzięki- Wysyczałam podchodząc do Harrego. Następnie stanęłam na pegach a swoje dłonie położyłam na jego ramionach. Czułam że na twarzy Harrego pojawia się uśmiech. Zamorduję cię Liam. Z jednej strony byłam wdzięczna Harremu ale z innej byłam na niego zła. Czyżbym padła ofiarą jego flirtu?
- Może zadzwonimy po Marię?- Przerwałam swoje myśli i zapytałam. Lou aż podskoczył z radości.
- Tak tak!- Krzyknął. Stanęłam jedną nogą na ziemi a drugą cały czas stałam na metalu. Wyjęłam telefon z kieszeni i wykonałam połączenie.
- Halo?- Usłyszałam głos Mari
- Hej! Jestem z chłopakami na dworze i chciałam się zapytać czy przyjdziesz do nas
- Pewnie już zaraz będę... a gdzie?- Rozejrzałam się po okolicy żeby móc opisać tą ulicę.
- Wzdłuż naszej szkoły koło piekarni.- Miałam nadzieję że to wystarczy.
- Ok- Rozłączyła się a ja zeszłam z roweru Harrego. Nie był zadowolony. Podeszłam do Liama i się do niego przytuliłam żeby przypomnieć Harremu że jestem zajęta. Liam chwycił mnie w pasie i pocałował w policzek. Nagle w moich myślach pojawiło się coś dziwnego. Porównałam Liama z Harrym i do tego oceniłam że Harry zrobił to lepiej. Sama nie mogłam uwierzyć w moje myśli. Po krótkim zastanowieniu się przyznałam moim myślą rację.
Po 5 minutach zjawiła się Maria. Najpierw przytuliła Lou a pózniej mnie. Na końcu przywitała się z resztą co mnie trochę rozbawiło. Wsiadłam na pegi od roweru Harrego i chwyciłam się go. Nagle zaczęłam się bawić jego loczkami. Sama już nad sobą nie panowałam. Harry tylko się zaśmiał a ja momentalnie znów położyłam rękę na jego ramię.

Gdy dojechaliśmy zeszłam z roweru.
- Już?- Harry wymruczał a Liam posłał mu tylko złe spojrzenie. Zaprowadził nas do swojego pokoju. Miał super pokój. Niczego w nim nie brakowało.
- Co robimy?- Powiedział Niall siadając koło mnie i obejmując mnie ramieniem.
- Nawet przez chwilę nie mogę być spokojny- Liamowi rozchodziło się o to że jak nie Harry to Niall musi byc przy mnie.- A tak ogólnie to nie wiem.
- Może obejrzymy ten film?- Zaproponowałam zwracając się do Liama.
- Ok- Chłopacy od razu zajęli miejsca. Niall z Harrym kłócił się kto koło mnie będzie siedział. Kłótnie wygrał Niall. Liam włączał właśnie film śmiejąc się pod nosem. Maria siedziała na kolanach Louisa wpatrując się w jego oczy co niemal mnie nie doprowadziło do zawału. Zayn siedział na krześle. Liam usiadł koło mnie. Położyłam głowę na jego kolanach a moje nogi chętnie przechwycił blondyn. Harry natomiast wpełzał na łóżko i zajął miejsce za mną. Zaśmiał się Niallowi w twarz. Widziałam że Liamowi się to za bardzo nie spodobało mi z resztą też. Czułam jak Harry mnie obserwuje co mnie nieco peszyło.  Bałam się wykonać jakikolwiek ruch.

Film okazał się trochę przynudzający jak dla mnie... i Harrego. Loczek bawił się moim stanikiem. Naciągał go i puszczał. Widziałam że Liama doprowadza już to do szału. Po chwili Loczek posunął się za daleko... odpiął mój stanik i miał niezłą radochę. Oburzyło to trochę Liama a ja wstałam na równe nogi.
- Gdzie jest łazienka?- Spytałam
- W prawo i ostanie drzwi na lewo. - Powiedział Liam.
- Mogę ci pomóc!- Krzyknął Harry.
- Oj Harry ty biedaku... jesteś taki niewyżyty że nawet podniecasz się rozpiętym stanikiem.- Czułam że zgasiłam loczka i chyba się nie myliłam bo zamykając drzwi usłyszałam śmiechy chłopaków.

Po powrocie wszyscy byli na tym samym miejscu.
- To co robimy?- Powiedział Zayn. Film mnie tak nudził że nie zorientowałam się nawet że był już go koniec.
- Może zagramy w butelkę?- Zaproponował Harry. W tym momencie zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- Cześć córcia gdzie jesteś?
- No hej mamo jestem uuu...u Liama.
- Aha. Przyjdz zaraz do domu bo musimy poważnie porozmawiać.- Mama rozłączyła się a ja zrobiłam pytająca minę do telefonu.
- Nie ja już muszę iść- Odpowiedziałam na pytanie Harrego. On zrobił smutną minkę.
- Odprowadzę cię- Powiedział Liam zapominając o swoich gościach.
- Nie pójdę sama.
- Ja też już lecę więc wrócimy razem.- Powiedziała Maria
- Yhym no dobra- Powiedział Liam. Pożegnałam się z Louisem, Zaynem, Niallem no i przyszedł czas na Harrego. Chciałam go przytulić tak jak pozostałych ale ten wykorzystując moment że nie było Liama .Chwycił mnie w pasie i szybkim ruchem przyciągnął do siebie. Głowę miałam spuszczoną. Tak... wstydziłam się i było to trochę nie zręczne. Byłam tak blisko niego że czułam jego unoszącą się klatkę piersiową na swojej. Harry chwycił mnie za podbródek i podniósł moją głowę do góry. No pięknie... zatraciłam się w jego oczach. Były takie...takie cudowne i śliczne. Susan!? Co ty robisz! Jesteś w domu i na dodatek w pokoju swojego chłopaka a ty się obściskujesz z jego przyjacielem. Harry opamiętał się gdy wszedł Liam i udał że mnie przytula. Następnie udałam się na dół założyć buty. Liam przytulił mnie i pocałował delikatnie w usta. Znów porównałam Harrego z Liamem. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.

Przez całą drogę myślałam o Liamie i Harrym. Pożegnałam się z Marią i udałam do domu.

Siedziałam właśnie u nas w salonie na przeciwko mamy. Jej wyraz twarzy nie wróżył nic dobrego.
- Wiesz że zawsze brakowało nam pieniędzy i było nam trochę gorzej tak?- Zaczęła
- No tak
- I teraz może wszystko się zmienić...
- Naprawdę to cudownie...- Cieszyłam się
- Sus! Susan!- Przerwała mi mama moją radość z wyrazem smutku na twarzy.- Dostałam propozycje pracy...
- To cudownie- Znów przerwałam
- Ale nie tutaj, nie w tym kraju.- Posmutniałam
- Oh mamo bardzo mi przykro, będę tęsknić.- Przytuliłam mamę.
- Susan daj mi dokończyć- Odsunęłam się od mamy z lekko oburzonym wyrazem twarzy.- Pojedziesz ze mną- Tak w ty momencie wszystko się zmieniło... zmieniło bieg. Jeszcze kilka dni temu sądziłam że zaczynam nowy rozdział w życiu jednak się myliłam. Nowy rozdział... a może nawet książkę zaczynałam od dzisiaj. Po moim policzku spłynęła łza. Mama usiadła obok mnie i otarła łzę przytulając mnie.
- Dokąd?- Wydusiłam z siebie.
- Australii.- Powiedziała mama przygnębionym głosem. Rozpłakałam się jeszcze bardziej
- A co ze szkołą?
- Wiedziałam to już wcześniej ale nic nie było pewne. Wysłałam zgłoszenie do szkoły w okolicach gdzie miałybyśmy się zatrzymać. Dzisiaj przyszła odpowiedz że cię przyjmą. Teraz było już wszystko pewne.- Moje oczy zalały się łzami. Wybuchłam płaczem.
- Kiedy?- Tylko tyle dałam z siebie wydusić.
- Po jutrze.- Wytrzeszczyłam oczy. Nie mogłam w to uwierzyć.Wybiegłam z salonu i pobiegłam do siebie do pokoju trzaskając drzwiami. Opadłam na łóżko. Wzięłam poduszkę i wylałam w nią wszystkie żale. Jak ja bym miała sobie poradzić bez mojej Mari i bez reszty przyjaciół. Niedawno co zaczęłam chodzić z Liamem a teraz miałabym go zostawić? Przecież to była jedna z najlepszych rzeczy w moim życiu. Niby miało byc lepiej ale...czy mogło by być tam lepiej bez moich przyjaciół? Nie. Jednak nie mam wyboru. Muszę wszystko zostawić... wszystkie wspomnienia, wszystkich ludzi, miłość. Po moich policzkach cały czas spływały łzy. Leciały one strumieniami tworząc plamę na poduszce dopóki ze zmęczenia nie zasnęłam.

***ranek***

Wstałam z łóżka i zobaczyłam że spałam w ubraniach. Po sekundzie przypomniało mi się wszystko co stało się wczorajszego najgorszego wieczoru. Poszłam do łazienki. Spoglądając w lustro o mal nie zaczęłam krzyczeć. Wyglądałam jak zoombie. Oczy podkrążone, rozmazany tusz i roztrzepane włosy. Ogarnęłam się szybko i wysłałam wiadomość do wszystkich ' hej! widzimy się za pół godziny w parku'. Na szczęście wszystkim pasowało. Wciągnęłam na siebie dżinsy i t-shirt z nadrukiem.

***
- Hej! Muszę wam coś powiedzieć! Bardzo ważnego!- Wszyscy stali jeszcze zaspani
- No słuchamy- Powiedział Zayn
- Wyjeżdżam- Nagle wszyscy się zerwali i wytrzeszczyli oczy.
-Co?- Padały takie słowa.
- Jutro wyjeżdżam do Austarlii.- Łza spłynęła mi po policzku.
- Jak to?- Powiedział Liam opierający się o ławkę.
- Mama dostała tam pracę.
- Na jak długo ?-spytała płacząca Maria.
- Nie wiem może i nawet na zawsze.- Zobaczyłam łzy w ich oczach. Nie był to miły widok wręcz potworny. Łzy spływały coraz szybciej. Moje nogi stały się jak z waty. Harry chyba to zauważył i momentalnie znalazł się przy mnie. Chwycił mnie za ramiona i spojrzał w zapłakane oczy. Otarł łzy. Spoglądając na jego twarz popełniłam błąd. Zobaczyłam jego oczy pełne smutku i łez. Przytuliłam go. Oburzyło mnie to że w tym momencie obok mnie znalazł się Harry a nie mój własny chłopak.
*
Pożegnania trwały długo. Najbardziej nie zniosłam żegnania się z Marią. No cóż taki to już mój los. Życie ciągle płata mi figle i nie chce dać odrobiny szczęścia.

_____________________________________
Co sądzicie ? Przeczytałeś zostaw komentarz.
Bardzo by mnie to ucieszyło.




1 komentarz:

  1. Brak słów!!! Niewiem co myśleć nie przypuszczałam takiego obrotu sytuacji!!!! Czekam na next :) :* :D

    OdpowiedzUsuń