Od występu minęły trzy dni. Poświęciłam je na przygotowywaniu się
do sprawdzianów. Nie miałam więc czasu żeby porozmawiać z Marią czy spotkać się
z Liamem.
Wstałam wcześnie
rano żeby powtórzyć jeszcze najtrudniejszy temat i ze spokojem się uszykować.
Założyłam to http://urstyle.pl/site_media/szafka/stylizacja-Verr69-eleganckie_1.200x200.jpg i
ruszyłam do szkoły. Nie szłam dziś po Marię bo wychodziłam pózniej od
niej.
Gdy znalazłam się
już w szkole czułam moje nerwy. Poruszając się w stronę sali od egzaminów zobaczyłam
Nialla siedzącego na ławce był wyraznie zdenerwowany.
- Hejka.-
Przywitałam się grzecznie
- Hej.- Blondyn
wstał i przytulił mnie.
- Mocno się
denerwujesz?- Zapytałam
- Noo... boję się
że schrzanię.
- Ja też się
denerwuję... nie martw się na pewno dobrze ci pójdzie.- Starałam się uspokoić
chłopaka.
- Hejka.-
Przywitała się ze mną wyluzowana Maria.
- Hej... jak ty to
robisz że się nie denerwujesz ?
- Ogólnie to bym
się denerwowała bo za dużo się nie uczyłam wiesz jak to ja... ale wzięłam
środki uspokajające.- Kiwnęłam głową na 'tak'. Nie chciałam nic już mówić ale
nie uważałam tego za dobry pomysł. Krążąc wzrokiem po korytarzu zobaczyłam
opierającego się o ścianę Liama. Podeszłam do niego nie bojąc się czy
ktoś nas razem zobaczy. Był to dla mnie zaszczyt całować tak pięknego chłopaka.
- Część-
Powiedział Liam po moim pocałunku uśmiechając się łobuzersko.
- Hej- Mówiłam
śmiejąc się.
- Zobaczymy się
dziś?- Byłam umówiona na dziś z Marią ale pragnęłam się z nim zobaczyć.
- Tak ale jestem
umówiona jeszcze z Mari więc w pierw pójdę do niej żeby pózniej mieć więcej
czasu dla ciebie.- Liam zdążył się tylko uśmiechnąć bo zostaliśmy poproszeni o
wejście na salę. Siadając przy ławce poczułam jak moje ręce i nogi zaczynają
się trząść. Spojrzałam na Liama i przystąpiłam do testu. Chciałam jak najlepiej
wypaść żeby trafić do najlepszej szkoły. Chciałam studiować dziennikarstwo.
Gdy zakończyłam
test wyszłam z sali wraz z Liamem, Marią i Niallem.
- Jak wam poszło?-
Zapytał Niall. My odpowiedzieliśmy patrząc się na niego wzrokiem który mógłby
zabić :D. - Rozumiem- Odpowiedział śmiejąc się. Szliśmy z Liamem za rękę. Mało
obchodziło nas to czy ktoś nas razem zauważy. Patrzyliśmy sobie w oczy. Kątem oka widziałam minę Mari która mówiła coś w stylu ' co? Yyy? O co chodzi?' Niall
natomiast udawał że tego nie widzi. Wychodząc ze szkoły Liam przerzucił swoją
kurtkę na ramię. Myślałam że za chwilę spłynę. Wyglądał nieziemsko. Wpatrzyłam się w jego
oczy.
- To widzimy się
dziś?- Zapytał
- Tak.- Wtuliłam
się w jego ramię.
- Nie przejmujesz
się że ktoś nas zobaczy?- Powiedział uśmiechając się łobuzersko.
- Nie... to
zaszczyt pokazać się z takim cudownym chłopakiem- Powiedziałam i stanęłam na
palcach żeby delikatnie musnąć jego usta. Odeszłam kiwając. Został z
Niallem a ja szłam z Marią. Widziałam że rozmawiają. Pewnie Niall się go pytał co
jest między nami.
- Co jest między tobą a Liamem?- powiedziała Maria podnosząc brwi.
- *śmiech* Miłość- Maria otworzyła buzię na znak szoku.
- Jezu… serio?
- Tak
- A niedawno mówiłaś że nie masz u niego szans a teraz… matko! –
Śmiałam się z niej bo przezywała to bardziej niż ja. Weszłyśmy do niej do domu.
Ściągłam buty i ruszyłam na górę do jej małego skromnego pokoju.
- Sorka ale mam bałagan
- A kiedy ty nie masz bałaganu.- Odpowiedziałam śmiejąc się.
- Ejjj…- Wzięła poduszkę i z całej siły mnie nią walnęła.
- Oj ty…- Oddałam jej.
- Twój Liam cię nie obroni.- powiedziała chcąc mnie zdenerwować.
- Twój Louis cię nie obroni.- Wypowiedziałam słowa czując smak
zwycięstwa. Maria odłożyła poduszkę i ogarnęła swoje włosy.- Podoba ci się
nie?- Spytałam poważna.
- N...n…ooo- Opowiedziała nieśmiale.
- Nie masz się czego wtydzić to jest naprawdę spoko gość i ma ci się
prawo podobać bo jest… o matko… nieziemsko przystojny.- Powiedziałam aktorsko.
- Heh noo… ej ale…
- Nie… mam Liama.
- Jak to się stało?
- A długo by opowiadać. A ty o czym rozmawiałaś z Louisem w dniu
występu?
- A długo by opowiadać.-
Zaśmiałyśmy się. Po chwili obydwie sobie opowiedziałyśmy te cudne momenty.
Louis chciał ją bardziej poznać bo mu się spodobała. Awww… nie mogłam w to
uwierzyć. Do tego zaprosił ją na randkę. Szłam właśnie do domu bo moja mam chce
wiedzieć jak mi poszło na testach i muszę się przebrać na spotkanie z Liamem.
- Ooo jesteś i jak ci poszło?
- Mamo… jak usiadłąm w ławce tak się zaczęłam denerwować że aż
cała się częsłam. Nie wiem dokładnie jak mi poszło nie chce zapeszać.
- Aha a Mari jak poszło?
- Haha ona jest mocna ja się jej pytam jak to robi że się w ogóle nie
denerwuje a ona mi odpowiada że wzięła tabletki.
- Ah ta Maria
- To ja lecę na górę bo za chwilę wychodzę.
- Gdzie wychodzisz?
- Na… taką jakby randkę.
- Randkę?- Nie wychodziłam nigdy na randki więc moja mama była
zdziwiona.- Z kim?- Dodała
- Nie znasz mamo… Liamem.
- Nie znam. A to coś poważniejszego?- Pytała zaciekawiona mama
- Raczej- Walnęłam uśmiech od ucha do ucha.
- A nie jesteś jeszcze za młoda?
- Oj mamo dla ciebie zawsze będę za młoda na chłopaków.
- A o której to spotkanie?
- Za godzinę… ale zanim się uszykuję…
- Yhym to jak to jest takie ważne to musisz ładnie wyglądać.- Moja
mam wręczyła mi 100 zł do ręki dodając- Masz i kup sobie coś ładnego. Możesz
kupić więcej rzeczy żeby mieć na więcej randek… żebym nie zbankrutowała.-
Uściskałam ją i dałam buziaka w polik. Byłam zszokowana bo nigdy bym nie
przypuszczała że mama zrobi coś takiego.
Po 30 minutach wróciłam z zakupów. Zrobiłam delikatny makijaż i
założyłam to http://img.stylistki.pl/sets/styloweczka-1358795112-s233334.jpg?v=0.
Zbiegłam po schodach krzycząc tylko ‘pa’. Mieliśmy spotkać się na końcu mojej
ulicy. Gdy tam doszłam zobaczyłam boskiego.
- Hej- Przywitałam się całując go w
polik.
- Witaj. Ładnie wyglądasz.
- Dziękuje.
- Zabieram cie w pewne miejsce.
- Yhym.- Liam chwycił mnie za rękę
i ruszylismy w jakieś nieznane mi strony. Dużo się nasmialiśmy.
Gdy dotarlismy była to cudowna
zielona łąka
.
- Podoba ci się?- Zapytał
- Tak… jest cudownie.- Usiedliśmy
pod dużym drzewem spoglądając sobie w oczy
- Kocham cię.- Powiedział
- Ja ciebie bardzej.
- Nie bo ja
- Nie bo ja.- Liam zaczął mnie
łaskotać. Zwijałam się ze śmiechu.- Liam…przestań- Ledwo z siebie wykrztusiłam
- Ja ciebie bardziej- Powiedział z
nutką nadziei że przytaknę.
- Nie bo ja- Liam znów zaczął mnie łaskotać.
Wyrwałam się z jego objęć i zaczęłam uciekać. Niestety okazało się że jest
szybszy i mnie dogonił. Staliśmy naprzeciwko siebie. Liam podszedł bliżej i
położył swoje ręce na mojej tali. Wyglądało to na pewno cudownie bo na niebie
pojawił się zachód słońca
. Nasze usta znów miały przyjemność się spotkać.
Po dłuższej chwili wracaliśmy przez
miasto śmiejąc się i wygłupiając. Każde nasze wygłupy kończyły się śmiechem.
Liam odprowadził mnie do domu. Było nam ciężko się rozstać. Czułam się jak
anioł… wydawało mi się że się unoszę… czułam się cudownie… lekko jak motyl.
Wchodząc do domu zdjęłam buty i szybko popędziłam do pokoju. Położyłam się na
łóżku myśląc jaki to Liam jest cudowny.
Przeczytałeś? Zostaw komentarz
Cudowny :D ;D :P ;P :) ;) Cudowny Liam awwww!!!! Zajebisty blog:D
OdpowiedzUsuńDzięki <3
UsuńFajne :D :D Podoba mi się <3
OdpowiedzUsuńDzięki <3
UsuńCoraz cikawiej hahah :)
OdpowiedzUsuńCudoownie <3 Super piszesz ♥ Ja taak nie umiem.... :D
OdpowiedzUsuń