piątek, 31 maja 2013

Rozdział 27

Nagle poczułam dotyk na ramieniu jakiejś osoby.......... 
_______________________________________________


Była to Maria. Usiadła obok mnie. 
- Skąd wiesz że tu jestem?- Spytałam
- Dzwonili chłopacy...martwili się o ciebie. Jeśli chcesz to choć do mnie pogadamy...- Kiwnęłam głową po czym otarłam łzy rękawem bluzy następnie  wstałam z ławki. 

*Oczami Harrego*
Leżałem na łóżku z słuchawkami w uszach. Ich zadaniem było zagłuszyć Susan. Wszystko się we mnie gotowało. Dlaczego? Przecież mówiła że jestem dla niej wszystkim...Usłyszałem głośne uderzenie w drzwi. Zerwałem się lecz po chwili opadłem z powrotem na łóżko. Nie potrafię jej przestać kochać ale to sprawiło mi ból. Dlaczego mi mówiła te puste słowa...? a może chciała mi to wytłumaczyć i powiedzieć że to zwykły fotomontaż. Marzenia. Przecież widać jak się całują. Uderzyłem się mocno ręką w głowę zadając pytanie ' czy ona na prawdę mogła by mi to zrobić? ' Zwlekłem się z łóżka w celu pójścia do Susan. Chciałem ją wysłuchać i przeprosić. Wyszedłem z mojego pokoju i poszedłem do jej pokoju. Nie było jej. Następnie poszedłem do łazienki ale tam też jej nie było. Zeszedłem na dół. Chłopacy siedzieli z spuszczonymi głowami na kanapie. Ich spojrzenia momentalnie znalazły się na moim ciele. Błądziłem po pomieszczeniu ale nigdzie nie było Sus. 
- Gdzie jest Sus- Odważyłem się zapytać. 
- Nie ma jej- Odpowiedział Liam
- Jak to jej nie ma!- Krzyknąłem.
- Harry...uspokój się.- Podszedł do mnie Liam. Usiadłem na schodzie. 
- Gdzie ona jest?
- Wyszła
- Kiedy wróci?
- Harry...nie rozumiesz...ona się wyprowadziła. 

*Oczami Liama*
Oczywiście musiało paść na mnie. Musiałem o tym wszystkim  mu powiedzieć. Harry wpadł w histerie. Zaczął coś krzyczeć. Pobiegł na górę trzaskając drzwiami. Najbardziej żal było mi Nialla. Niczemu nie był winien...dobrze o tym wiedziałem. Jest mądry i inteligentny nie posunął by się tak daleko. Kompletnie nie wiedział co robić...my z resztą też. 

*Oczami Nialla*
Boże...co się porobiło...wszystko przeze mnie. Harry wpadł w totalną histerię. Nie mogę tak tego zostawić muszę coś z tym zrobić. Poszedłem na górę. Wziąłem głęboki wdech i wydech za nim zapukałem. 
- Wejdź- Usłyszałem ochrypnięty głos Harrego. Wszedłem do pokoju. Zobaczyłem w jego oczach złość. Zmarszczył brwi. 
- Chcę ci wszystko wytłumaczyć.- Powiedziałem siadając na łóżko. Serce waliło mi jak młot.- Nie przyszedłem bronić tutaj siebie tylko waszą miłość.- Uprzedziłem- Tak czuję coś do niej ale nigdy nie był bym w stanie zrobić czegoś tak podłego najlepszemu przyjacielowi. Jestem pewien że nawet po spożyciu alkoholu nie był bym w stanie. Wiem jak ona bardzo cię kocha i jak ty ją. Nawet jeśli chciałbym ją pocałować ona by mnie odepchnęła. Na prawdę jestes tak naiwny żeby uwierzyć jakiejś gazecie zamiast własnej dziewczynie? Nawet jej nie wysłuchałeś. Oskarżyłeś ją bez jakichkolwiek wyjaśnień. Czy to jest fair? W każdej chwili można przerobić zdjęcie i wrzucić je do internetu. Zobacz ile masz fanek które za tobą szaleją...nie jedna chciałaby być na jej miejscu. Nie wiadomo czy to właśnie któraś z nich tego nie zrobiła. Nie zrzucam winy na fanki ale warto było by się zastanowić czy to zdjęcie jest prawdziwe. Nie możesz jej stracić...wiem ile dla ciebie znaczy.- Powiedziałem co leżało mi na sercu. Nigdy nie powiedziałem chyba nic bardziej sensownego. Harry miał spuszczoną głowę. Podniósł rękę i prawdopodobnie wytarł łzy. 
- Dzwonili do mnie- Powiedział cicho.
- Kto?
- Modest
- Czego chcieli?
- Powiedzieli że bardzo dobrze że się rozstaliśmy bo i tak mieli zamiar to popsuć. Powiedzieli jeszcze że mam zapomnieć o tej dziewczynie i zająć się pracą. 
- To wszystko wyjaśnia...- Powiedziałem oburzony. Straszne jest to jak manipulują osobami. Postanowiłem zostawić Harrego samego żeby wszystko sobie poukładał i przemyślał. Poszedłem do siebie do pokoju. Wszedłem na twittera. Odpisałem kilku fajnką po czym napisałem '' Bzdury! Nigdy nie sądziłem że ktoś może być tak podły! Zniszczył największą miłość! '' Wylogowałem się i poszedłem się umyć. 

* Oczami Marii*
Zaprowadziłam ją do mnie do domu. Była kompletnie roztrzęsiona. 
- Maria?- Wyszeptała
- Tak?
- Co teraz?- Przytuliłam ją mocno...nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Udostępniłam jej pokój. Poszłam się umyć i następnie zajrzeć do niej. Dałam jej swoją piżamę. 
- Jak się czujesz?- Powiedziałam siadając obok niej na łóżku. 
- Jak skarpeta z dziurą- Zaśmiałam się a na jej ustach pojawił się malutki uśmiech. 
- Głupia sytuacja
- Tak...najgorsze jest to że nigdy coś takiego nie miało miejsca.
- Właśnie
- Nawet mnie nie wysłuchał...jakbym nagle przestała się dla niego liczyć.- Zaczęła szlochać.
- Susan spokojnie...na pewno się jeszcze pogodzicie
- Maria przecież jesteś pesymistką.
- Teraz jestem optymistką.
- Do jasnej cholery! Czy życie nie może sprawić żebym w końcu była szczęśliwa...? Moje zasrane życie. Nie mam już nikogo oprócz ciebie...
- Przecież masz jeszcze Louisa, Zayna, Liama, Nialla- Przerwałam jej
- Widziałam w ich oczach że mają do mnie żal. Ja już nie mam po co żyć... nie wiem po co w ogóle istnieje ktoś taki jak ja. Przynoszę same problemy i nic więcej- Zaczynam się o nią martwić... nie powinna wypowiadać takich słów. 
- Susan! Opanuj się! Przecież jesteś dla mnie jak siostra. Zawsze sobie wszystko mówimy...a Harry nie pamiętasz ile było tych szalonych momentów? Przecież to nie wasza wina...tylko tej osoby która to zrobiła. 
- Maria...właśnie co do tego że mówimy sobie prawdę to słyszałam rozmowę z Niallem. O co chodzi?- Serce zaczęło mi bić szybciej. 
- A nic takiego
- Proszę powiedz- Smutek jej nie opuszczał...nie lubiłam jak się smuciła lubiłam ją jako moją krejzolkę. 
- Ufff no dobrze...- To nie był najlepszy moment. - Gdy wyjechałaś wszystko zaczęło się psuć. Uczestniczyłam w wypadku samochodowym. Jechałam w tedy z moją babcią i dziadkiem. Byłam pokłócona z rodzicami. Poprosiłam więc dziadków żeby zabrali mnie do siebie. Zaczęliśmy się w tedy kłócić. Dziadek stracił kontrolę nad kierownicą. Oni zginęli na miejscu a ja przeżyłam. Żałowałam że to ja nie zginęłam. Jak zwykle wszystko musiało się stać przeze mnie. Zaczęłam się ciąć. Rodzice wysłali mnie do psychiatryka. Byłam na nich wściekła. Podczas leczenia oznajmili mi że nie mam dokąd wracać bo oni już mnie nie chcą. To był najgorszy cios. Louis kupił mi mieszkanie. Sprzeciwiałam się ale on był uparty. Zawdzięczam mu to że mam dach nad głową.
- Boże Maria dlaczego mi nie powiedziałaś?- Przytuliła mnie mocno.- A o co się pokłóciłaś z rodzicami?- Często się z nimi kłóciłam lecz to było coś poważniejszego.
- J...j...ja zaszłam w ciążę...
- Z kim?!
- Z Louisem...- Była zdziwiona ale słuchała mnie dalej.- Powiedzieli że nie mają pieniędzy na utrzymanie jakiegoś bachora. Powiedzieli że to mój problem że nie zadbałam...i w ogóle. Byłam wstrząśnięta. Podczas wypadku okazało się że poroniłam.- Po moim policzku spłynęły łzy. Susan też zaczęła płakać. Teraz razem ryczałyśmy jak głupie. Przytuliłyśmy się po czym zasnęłyśmy gadając w łóżku. 


________________________________________________________________________

Te rozdziały teraz będą trochę krótsze ale są :) 

Jak się wam podoba? Co sądzicie o całej sprawie między Harrym a Susan oraz o historii Marii? 


5 komentarzy=next 

5 komentarzy:

  1. Super rozdział... Bardzo mi sie podoba . Nie wiem dlaczego ale wzruszyłam sie. Na każdym momencie mialam lzy w oczach. Historia Marii wręcz dramat co ona musiala przejsc w zyciu no i oczywiscie strata dziecka zabolalo to napewno Marie jak również Louisa. Sprawa między Harrym a Susan... przeciez on zrozumial swoj blad. Niech do siebie wroca i Sus nie znajduje sobie pocieszyciela... Harry mógł się poczuć zraniony ale nie stracił do niej zaufania teraz wierzy. Kibicuje tej parze. Czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial ...

    Ps. Ten blog naprawde zmienia dziala na emocjach. Wprowadza życie fikcyjne w prawdziwe xdede

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny rozdział :) ...<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe...widzę że dla cb każdy jest genialny ;) Ale to dobrze XD

      Usuń
  3. Łoooł! Rozdział świetny jak już mówiłam, ale za krótki. Domyślam się, że zrobisz pewnie jakiś wielki zwrot akcji ale ja wolałaym żeby Harry się z nią pogodził i żeby było tak jak dawniej i wgl super!! :D

    OdpowiedzUsuń