piątek, 3 maja 2013

Rozdział 17


Poczułam jak moje powieki się otwierają, Walczyłam z nimi przez chwilę. Gdy je otworzyłam leżałam na kolanach Stylesa. Niall leżał na moich nogach, Zayn leżał z Liamem i Louisem na podłodze. Jak to zobaczyłam wybuchnęłam śmiechem. Podniosłam głowę z kolan Harrego i delikatnie wyjęłam nogi spod głowy Horana. Poszłam do kuchni. Były tam dziewczyny.
- Oooo hej- Powiedziała Danielle
- Hej.- Przywitałam się a one mnie przytuliły.
- Wygodne ma Harry kolanka?- Spytała Perrie.
- Hahahaha noo
- Uhuhuhu- Nie wiedziałam o co jej chodzi. Przecież nie straciłam dziewictwa...sama do siebie się zaśmiałam. Boże jakie ja mam myśli.
- Perrie ty zapewne nie pamiętasz co gadałaś wczoraj po imprezie...- Perrie zrobiła zmieszaną minę.
- To znaczy?
- Gadałaś że masz za dużo procentów w sobie i że to wszystko przez Zayna.
- Hahahhah serio? Nie pamiętam tego.- Zaśmiała się Eleanor. Nagle poczułam kogoś oddech na szyi i ręce na tali. Wnioskując był to Harry.
- Harry co robisz?!- Okręciłam się- Yyyy Niall?- Zrobiłam zdziwioną minę. On nie miał lepszej. Heh trochę głupio pomylić ich.
- Dlaczego mnie pomyliłaś?
- Czy to takie ważne?! Po prostu się pomyliłam...wnioskując po zachowaniu...- Nerwy mi puściły...sama nie wiem dlaczego. Może dlatego że bolała mnie strasznie głowa? Dlaczego na mojej drodze muszą być same znaki zapytania?
- Spokojnie- Powiedział a ja wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam na górę. Może zareagowałam tak bo chciałam żeby to był Harry? Nie wiem. Poszłam do łazienki wziąść kąpiel na uspokojenie. Następnie przebrałam się w http://papilot3.mykmyk.pl/img/660/0/moda-lato-2012-13394181.jpg . Poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. I po co tak na niego nakrzyczałam? Zadawałam sobie pytanie. Wstałam z łóżka. Postanowiłam że pójdę dziś do Mari.
- Cześć- Powiedział Zayn, Louis, Liam
- Cześć- A gdzie Harry? Tego jak zwykle gdzieś musiało wciąć. Weszłam do kuchni. Otwarłam lodówkę i wyjęłam z niej jogurt pitny. Spojrzałam na blondyna siedzącego przy blacie. Zrobiło mi się głupio więc do niego podeszłam i szepnęłam mu krótkie 'przepraszam'.
- Pa- Powiedziałam i wyszłam. Za mną wyszedł Louis. Otworzył swoje auto i wsiadł do niego odjeżdżając gdzieś.
- Susan! Hej!- Usłyszałam głos Stylesa za sobą.
- Hej- Stał przy aucie.
- Gdzieś się wybierasz?- Zapytał podchodząc do mnie.
- Yhym
- Dokąd - Był jeszcze bliżej.
- Marii- Odsunęłam się i zaczęłam iść. Pokiwałam Stylesowi i założyłam okulary przeciw słoneczne. Szykowała się przede mną spora podróż. Przy okazji zwiedzę miasto.

Po drodze wstąpiłam do sklepu po zimne picie. Gdy już wychodziłam zauważyłam grupę reporterów. Szłam dalej. Nie spodziewałam się że to właśnie mnie się uczepią.
- Kim jesteś? Kim jest dla ciebie Niall?- Słyszałam takie krzyki. Założyłam z powrotem okulary i spuściłam głowę. Na szczęście jakoś udało mi się od nich uciec. Otworzyłam zimny napój i zrobiłam kilka łyków. Byłam coraz bliżej. Miałam nadzieję że ją zastanę.

Byłam już na osiedlu w którym mieszkała. Nikogo znajomego nie spotkałam po drodze...a może nie poznałam? Przechodziłam właśnie przez parking. Moją uwagę przykuło auto takie samo jak ma Louis. Co on tu by robił? Spytałam siebie. Czyżby przyjechał do Mari? Walnęłam się w głowę. ' Pewnie to kogoś innego auto' pomyślałam. Wsiadłam do windy i ruszyłam na 6 piętro. Gdy dojechałam na górę przed jej drzwiami usłyszałam śmiech ale nie tylko jej poznałam że to głoś Louisa. Jednak się nie myliłam. Podeszłam bliżej żeby się upewnić. Byłam pewna bo usłyszałam jak Maria mówi imię 'Louis'. Wycofałam się i zjechałam z powrotem na dół. ''Czy...czy? Louis zdradza Eleanor? To po co w ogóle się z nią wiązał. Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym? A może nie wiedzą? Może właśnie dowiedziałam się prawdy jaką skrywa Louis?'' Milion myśli na sekundę. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Szczerze to nie chciało mi się wracać pieszo. Wyjęłam telefon i wybrałam numer Hazzy.
- Halo?- Usłyszałam jego głos.
- Hej
- Coś się stało?
- Możesz po mnie przyjechać?
- Dlaczego? Nie ma jej?- Pytał
- Nie po prostu...nie ważne. Czekam na ciebie pod jej blokiem ok?
- Ok a możesz mi podać adres bo nie wiem czy pamiętam
- Ok- Podałam Harremu adres. Schowałam telefon i usiadłam na ławce.

* W aucie*
- Dzięki że przyjechałeś
- Nie ma za co- Uśmiechnął się.
- Jak szłam dopadli mnie reporterzy- Poskarżyłam się. Zaśmiałam się delikatnie.
- Serio? Czego chcieli?
- Serio. Nie wiem pytali kim jestem i kim dla mnie jest Niall.
- Niall?
- Tak wczoraj spotkaliśmy grupę fanek więc może...
- Dobra nie gadajmy o nich oni są jak ninja- Zaśmialiśmy się- A dlaczego chciałaś żebym po ciebie przyjechał?- Nie dawało mu to widocznie spokoju.
- Na podjezdzie zobaczyłam takie auto jak ma Louis ale stwierdziłam że nie miałby czego tam szukać...jednak się myliłam. Gdy stałam pod drzwiami usłyszałam jego śmiech a pózniej Maria coś do niego mówiła i w tedy wypowiedziała jego imię.
- Co?!- Wytrzeszczył oczy
- To co słyszysz
- Ale...
- Też tego nie rozumiem. Ale zmieńmy temat.
-Ok
- Harry?- Nasunęło mi się do głowy żeby zapytać się go o to co sądzi że uważają go za geja.
- Tak?
- Dlaczego myślą że jesteś gejem?
- Fanki sobie wymyśliły. Żeby wszystko było realistyczne robią fotomontaże.
- Yhym...no ale nie przeszkadza ci to?
- Czasem tak ale ja wiem jak jest- Puścił mi oczko- Zabieram cie w pewne miejsce.- Powiedział. Nie sprzeciwiałam się bo przy nim czułam się bezpiecznie, cudownie uczucie nie do opisania.

( możesz włączyć http://www.youtube.com/watch?v=HJe7P-1jwvg )
Na miejscu były cudowne widoki.
- Ale pięknie- Powiedziałam a Harry się zaśmiał- Z czego się śmiejesz?
- Bo to jeszcze nie to miejsce- Zawstydziłam się i poszłam za Harrym. -Wsiadaj- Powiedział wskazując na łódz. Tak też zrobiłam. Usiadłam a Harry zaczął wiosłować.
- Umiesz wiosłować?- Palnęłam
- Nooo- Uśmiechnął się. Patrzyłam w jego oczy. Były takie śliczne.
Nie wiedziałam nawet kiedy  znlezliśmy się na środku jeziora.
- Coś mam na twarzy?- Zapytał się Harry a ja oprzytomniałam i się zaśmiałam
- Nie tylko twoje...twoje oczy są cudowne- No nie! Wygadałam się i do tego strzeliłam buraka. Uśmiechnął się i zobaczyłam jego śliczne dołeczki.
- Pamiętasz jak 3 lata temu...
- Tak- Przerwałam mu bo dobrze wiedziałam o co chodzi.
- Bo ja coś do ciebie czuję...podobasz mi się a teraz uczucie jeszcze bardziej się nasiliło ja nie wiem...- Położyłam palec na jego ustach i tym razem to ja przejęłam inicjatywę. Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Odsunęłam się i zobaczyłam zdziwioną minę Harrego. Harry chwycił moją dłoń i splótł nasze palce.
Przysunął się bliżej i w ssał się w moje usta. Czułam się jakbym była 100 metrów nad niebem. Czułam się przy nim tak bezpiecznie i lekko że myślałam że się unoszę. Jego pocałunek był o niebo lepszy niż Liama. W jego pocałunku szło się zakochać, mogłabym tak wiecznie. Najważniejsze było to że wyczułam w nim uczucie że nie był to byle jaki pocałunek miał on znaczenie. Czułam jakby ta chwila trwała wiecznie. Odsunęliśmy się od siebie i posłaliśmy sobie uśmiech. Pogładził mój policzek i pocałował w czoło. Był taki nieziemski...teraz już wiem...to jego kocham....jestem w nim bezgranicznie zakochana.
*Oczami Harrego*
Ona jest dla mnie jak narkotyk. Każdy jej uśmiech, pocałunek a nawet spojrzenie uzależnia. Daje mi szczęście dzięki niej nie przejmuje się niczym, gnam przed siebie. Daje mi nadzieje a każdą lukę zapełnia miłością. Kocham ją! Jest cudowna. Jej uśmiech, pełne usta, dotyk, spojrzenie sprawiają że nie mam ochoty odchodzić od niej nawet na chwilę. Chcę żeby była tylko moja.
Postanowiłem rozluznic jednak atmosferę. Wstałem i zacząłem ściągać bluzkę. Susan wybuchła śmiechem
- Co ty robisz? - Zapytała. Moją odpowiedzią był skok do wody. Woda była ciepła. Jej mina była śmieszna więc wybuchłem śmiechem. Wzruszyła ramionami i zaczęła zdejmować bluzkę. Gdy miała ściągać już spodnie posłała mi spojrzenie które miało oznaczać że nie mam się patrzeć. Niechętnie odwróciłem się. Po chwili była już obok mnie w wodzie.
- Jesteś szalony!- Zaśmiałem się. Jej ciało było cudowne. Teraz gdy jeszcze schudła nie szło oderwać od niej wzroku. - Wiesz że będziesz musiał mnie ratować
- Dlaczego?- Nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Nie umiem długo wytrzymać w wodzie jeśli nie ma gruntu.- Wybuchłem śmiechem- Nie śmiej się
- To ty jesteś szalona- Powiedziałem i pocałowałem ją. Jej pocałunki były inne. Uczucie nie do opisania. Jej pocałunek wyrażał to co czuje...to było w tym najlepsze.
- Kocham cię- Wyszeptała mi do ucha.
- Ja ciebie też wariatko!- Uwiesiła mi się na szyi i pocałowała delikatnie w szyję. Wszystko robiła trochę nieśmiało ale to właśnie było w niej urocze.

*Oczami Susan*
Na powierzchni utrzymywało mnie tylko to że uwiesiłam się na Harrego szyi. Było cudownie ale w końcu trzeba było wejść z powrotem na łódz. Trochę to było skomplikowane bo łódz jeszcze trochę i by się przewróciła. Śmialiśmy się cały czas. Jego śmiech sprawiał że życie nabierało kolorów.
Po dłuższej chwili dostaliśmy się na łódz. Huh ...Harry w samych bokserkach aż miałam ochotę wskoczyć do tej wody jeszcze raz. On na pewno też miał nie złą radochę bo byłam w samej bieliznie a wokół żadnego ręcznika.
- Harry jak my wyschniemy? - Zapytałam śmiejąc się.
- No słoń...
- Chyba nie...za chwilę będzie padać- Śmialiśmy się. Harry poprawił swoją fryzurę i wciągnął na siebie spodnie i bluzkę. Nie pozostało mi nic innego jak zrobić to co on. Wciągnęłam na siebie ubrania. Uczucie było głupie.
Ubrani postanowiliśmy ruszyć w stronę brzegu. Nadal nie docierało do mnie że moim chłopakiem jest Harry. Nie chciałam jednak tego ujawniać. Hejty od fanów Harrego hmmm nie zbyt miłe.
- Harry?
- Tak?
- Powiemy że jesteśmy razem?
- Chyba lepiej nie...na pewno teraz nie powiem tego prasie.- Po chwili zaczął padać deszcz. Momentalnie nasilił się tak bardzo że byłam cała mokra.
- Hahaha- Zaśmiałam się wraz z Harrym. Wybiegliśmy z łódki i szybko pobiegliśmy w stronę auta. Nie było łatwo bo droga była w błocie. Harry prawie się wywalił.
- Hahaha- Wybuchłam śmiechem.- Harry zaczekaj!- Nie mogłam ze śmiechu.
- Co się stało?
- Zgubiłam buta- Teraz już razem zwijaliśmy się ze śmiechu. Harry podszedł do mnie. Byliśmy bardzo blisko siebie. Czułam podnoszącą się jego klatkę piersiową na sobie. Na moją twarz opadały krople deszczu. Chwycił moją twarz i po raz kolejny w ssał się w moje usta. Staliśmy tak chwilę. Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam do auta. Gdy byliśmy już w środku wybuchnęliśmy śmiechem z całej tej sytuacji.
- Najlepsza randka...na świecie.- Powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. On uśmiechnął się od ucha do ucha i pokazał swoje śliczne dołeczki. 
- Kocham cie- Wyszeptał patrząc mi w oczy i odpalił silnik.

Droga nie trwała długo. Przed domem stanęłam przed Harrym żeby go zatrzymać.
- Zaczekaj! Nie mówmy nic o tej sytuacji z Lou nie wiadomo jak jest na prawdę. Lepiej żeby sam o tym powiedział.
- Ok.- Trudno będzie teraz udawać że nie jestem dziewczyną Stylesa. Tak bardzo mnie pociąga...bez głupich myśli...kocham się do niego tulić a już nie wspomnę o całowaniu.
Do domu weszliśmy z wielkimi bananami.
- Gdzie wy byliście?- Zapytał Zayn
- Poszliśmy na spacer gdy zaczęło lać.- Wymyśliłam szybko wymówkę. W domu był tylko Niall i Zayn.
- Co robimy?- Zapytał Niall.
- Za chwilę zrobię wam obiad.- Powiedziałam
- Wow Dzięki...umieram z głodu.- Podszedł do mnie Niall i dał całusa w polik. Harrego mina była bezcenna.
- To ja idę się przebrać- Powiedziałam i poszłam na górę. Założyłam to https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw68Pc88THkjbbNfJhN17v5ND0kv7d_Br1INBA9SlTvDnQyPjCAGKua7oE7HHERQyuRPAINzs3Kzhn5mPbXMmp5gaIUU6YeaTwZ45YW-ATM-8kL-hgRmTCJEoVCNLIEODuWY9jRzTheGr5/s1600/517767.jpeg bo zrobiło się chłodno. Zeszłam na dół prosto do kuchni. Postanowiłam przygotować im spaghetti. Mieszając w garnku ktoś do mnie podbiegł i objął tak że nie mogłabym się wydostać. Zaczął mnie łaskotać. Był to Niall.
- Niall...ej tak mi się odwdzięczasz?
- Hahahah- Zaśmiał się tylko. Niespodziewanie przerzucił mnie na swoje ramię. Śmiałam się, kopałam no i oczywiście próbowałam się wyrwać. I czy na pewno nie można robić 2 a nawet 3 rzeczy na raz? Zaniósł mnie do salonu gdzie siedział roześmiany Zayn i zmieszany Harry. Będzie trudno udawać że wszystko jest ok ...że wszystko jest tak jak dawniej. 
- Siadaj. Obejrzysz z nami film.- Powiedział kładąc mnie na kanapę
- A obiad?
- Zrobisz innym razem
- Ale byłeś głodny
- Zamówiliśmy pizze- Zaśmiał się pod nosem. Chciałam przysunąć się do Harrego ale w mgnieniu oka pomiędzy mną a Harrym znalazł się Niall.
- Co oglądamy?- Powiedział Harry.
- Może to?- Zayn wskazał na jakiś film. 
Po dłuższym czasie oglądania okazało się że to horror a ja bardzo nie lubię horrorów, boje się ich. Obok mnie był Niall więc w niego wtulałam głowę a on ją głaskał. Bardzo bym chciała żeby to był Harry. 
- Ja lecę do Perrie- Powiedział Zayn po filmie. 
- A  ty gdzieś Niall wychodzisz?- Zapytał Harry
- Nie a czemu- I w tym momencie do domu wparował Louis z Liamem. Od razu zajęli wolne miejsca na kanapie i dorwali ostatnie kawałki pizzy. Wstałam z kanapy i poszłam na górę. Weszłam do pokoju w którym stało moje łóżko. Opadłam na nie ze zmęczenia. Po chwili ktoś zapukał do moich drzwi był to...

__________________
I jak się podoba? Zostaw komentarz. 
2 komentarze= next 


5 komentarzy:

  1. Ubóstwiam ... Haha zgubiła but cała Sus! Grrr co dalej czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. To to... Nie mam słów! To jest genialne! Masz ogromny talent! przydałaby się wkrótce scena +18... hEHE.
    Mam nadzieję że dodasz szybko kolejny rozdział! Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki bardzo miło mi to słyszeć :D Nie potrafię pisać +18 ale może coś podobnego będzie ;) Mam nadzieję że przeczytasz kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń