Zeszłam na dół i zobaczyłam siedzącą Marię wraz z Niallem. Rozmawiali o czymś...poważnym? Wnioskowałam po ich minach. Byłam ciekawa o czym tak zacięcie dyskutują więc schowałam się za kwiatkiem.
- Nie
- Musisz jej powiedzieć- Mówił oburzony Niall.
- Nie powiem
- Jeśli ty tego nie zrobisz to ja jej wszystko powiem.
- Nie możesz
- Niby dlaczego? Nie zabronisz mi
- Niall- Powiedziała błagalnym głosem.- Nie rozumiesz że nie wiadomo jak ona na to zareaguje?- O co chodziło? Podniosłam głowę zapominając że mam nad sobą półkę. Uderzyłam w nią z głośnym hukiem.
- Cholera- Wysyczałam.
- Susan?!- Powiedziała Maria.
- Co?!
- Wszystko w porządku?
- Zgubiłam gdzieś tu kolczyk- Wymyśliłam szybko wymówkę.
- Pomóc ci szukać?- Zaoferowała
- Nie...mam jeszcze inne- Uśmiechnęłam się sztucznie i poszłam do kuchni. Wyjęłam jogurt i usiadłam na wysokim krześle. - A gdzie reszta?
- Harry na sesji, Zayn u Perri, Liam z Danielle, Louis pojechał załatwiać sprawy.
- Aha. A właśnie Niall pojedziesz ze mną tak?
- No pewnie- Uśmiechnął się.
- Gdzie jedziecie?- Spytała Maria
- Do babci do szpitala
- Co jej się stało?
- Podobno nic poważnego ale wolę się upewnić. Może chcesz jechać z nami?
- To dobrze. Ymm...nie ja zostanę i...trochę tu posprzątam- Kiwnęłam głową po czym zeszłam z siedzenia i wyrzuciłam pusty pojemnik do kosza.
- To Niall zbieraj się i jedziemy- Oznajmiłam
- Jestem gotowy!- Zaśmiałam się i wyszłam z domu. Szłam w kierunku garażu. - Ej gdzie idziesz tu stoi moje auto?- Wskazał palcem na podjazd.
- Och zapomniałam ci powiedzieć że jedziemy moim autem.
- Mamo gdzie jesteś?! - Zarechotałam po czym otworzyłam garaż i otworzyłam auto.
- Wsiadaj- Powiedziałam wsiadając. Niall chwilę stał przed drzwiami ale po chwili wszedł.- Grzeczny chłopczyk- Powiedziałam czochrając go za włosy. Odpaliłam silnik i wyjechałam z garażu. Gdy znajdowaliśmy się na pustych ulicach dodawałam gazu bo szczerze to wolałam tę szybką jazdę. - Jesteśmy!- Oznajmiłam.- I co nie było źle nie?- Zaśmiałam się.
- Noo Harry nieźle cię wyszkolił.- Zaśmiałam się po czym wysiadłam z auta i udałam się w stronę wejścia do szpitala.
Babcia wyglądała na prawdę dobrze. Wręczyłam jej kwiaty i usidłam na brzegu łóżka.
- Jak się babciu czujesz?
- Bardzo dobrze- Uśmiechnęłam się.- A ty znowu z innym?- Babcia spojrzała na Nialla. Zaśmiałam się a Niall trochę poczerwieniał. Wyglądał tak słodko.
- Widzę babciu że na prawdę wszystko jest dobrze. Nie...wzięłam go do towarzystwa.
- Yhym...a dlaczego Harry nie mógł?- Poczułam się trochę nie zręcznie.
- Jechał na sesję- Wytłumaczyłam a babcia pokiwała głową. Nie wiem dlaczego ale zachciało mi się płakać. Do pokoju weszła pielęgniarka. Zeszłam z łóżka i stanęłam obok Nialla.
- Niestety ale musimy zabrać panią na zabieg.- Kiwnęłam głową i pożegnałam się z babcią. Wyszłam a raczej wybiegłam z szpitala.
- Susan!- Usłyszałam krzyk za mną. Nie odwróciłam się. Poczułam jak ktoś chwyta mój nadgarstek i odwraca mnie w swoją stronę. Był to Niall. Wybuchnęłam płaczem i wtuliłam się w jego tors.
- Co się stało?
- Nie wiem...moment słabości? Czuje pustkę i żal ale nie wiem dlaczego.
- Spokojnie...wszystko jest dobrze- Przytulił mnie. Odsunęłam się i uśmiechnęłam.
Gdy wróciliśmy Harrego i Liama nadal nie było. Reszta siedziała przed telewizorem.
- Hej- Przywitałam się.
- No siema- Odpowiedzieli. Usiadłam na kanapie.
- Co robimy?- Spytałam
- Ja zaraz jadę na zakupy...może chcesz jechać ze mną?- Zaoferował Louis
- Z przyjemnością. Niall jedziesz z nami?
- Nie ja muszę porozmawiać.
- Aha no to ok. W takim razie jedzie z nami Zayn.
- Co dlaczego ja?
- No bo tak.- Pociągnęłam go za nadgarstek do swojego auta.- Chłopaki! Jedziecie moim autem.
- Śmierć gwarantowana- Powiedział Zayn i od razu mu się oberwało.
Chodziliśmy po sklepach oglądając co wpadnie nam w ręce. Czasem musiałam im doradzać co bardzo mnie śmieszyło. Natomiast gdy ja coś przymierzałam pytali tylko ' Przebrana?' i odsłaniali zasłonę i komentowali mnie. Trochę mnie to peszyło a zarazem śmieszyło. Szliśmy właśnie do jakiegoś sklepu do którego uparcie chciał iść Louis.
- Kiedy skończymy to bezsensowne łażenie?- Pytał Zayn po raz setny.
- Louis to może wejdziemy jeszcze do tego sklepu?- Pokazałam na jakiś sklep i tak właśnie przedłużało się nasze jak to nazwał Zayn ' bezcelowe łażenie'.
Dojechaliśmy do domu bardzo rozweseleni. Zayn niósł wszystkie nasze torby i ledwo co było widać jego twarz. Naśmiewaliśmy się z niego z Louisem. Gdy otworzyłam drzwi od domu moją uwagę przykuło to że w pomieszczeniu panowała straszna cisza i nie było w środku nikogo oprócz Harrego. Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu. Po chwili została ona strącona. Przestraszyłam się a zarazem zdziwiłam. Nie miał powodu żeby wykonać ten ruch.
- Harry?- Nie mal wyszeptałąm drżacym głosem. Usłyszałam jak drzwi wejściowe się zatrzaskują. Z pomieszczenia wyszli chłopacy którzy na pewno chcieli nas zostawić razem samych. Nie wiem czy cieszyłam się tego faktu czy raczej byłam na nich zła.- Co się stało?- Mój głos drżał. Wstał agresywnie z kanapy i odwrócił się w moją stronę. Przestraszyłam się.
- Co to do cholery ma znaczyć?!- Nie wiedziałam o co mu chodzi ale zaraz spojrzałam na gazetę która trzymał w rekach. Na zdjęciu byłam ja z Niallem jak się całujemy. Najgorsze było to że ja nigdy się z nim nie całowałam. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego w to uwierzył. Jego zaufanie było tak małe dla mnie? Nie zapytał mnie czy to prawda tylko uwierzył zdjęciu które zostało przerobione. Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć...co zrobić.
- Harry ale...- Chciałam wytłumaczyć ale spuścił głowę i pobiegł na górę. Stałam przez chwilę nie ruchomo ale zaraz pobiegłam za nim. Nie mogłam go stracić... Nacisnęłam na klamkę ale bezcelowo. Zamknął się nie umożliwiając mi wejścia do środka. Nadusiłam kilka razy jeszcze klamkę ze złością. Napięcie we mnie wzrosło. Poczułam w sobie złość która objawiła się tym że był tak naiwny i nie chciał dać sobie tego wytłumaczyć. Uderzyłam kilkakrotnie pięścią w drzwi. Błagałam żeby otworzył ale on jakby znikł. Osunęłam się na ziemię podkurczając nogi. Łzy same zaczęły spływać strumieniami po moich policzkach. Jednak ta część w której znajdowało się najwięcej zła nie pozwalała na to aby nadal użalać się pod drzwiami do jego pokoju. Wstałam i uderzyłam nogą w drzwi. Udałam się do pokoju żeby spakować rzeczy które nie znajdowały się w pokoju Harrego. Wzięłam torebkę i zbiegłam po schodach. Na dole byli wszyscy chłopacy oprócz Harrego. Podeszłam do nich i każdego z nich przytuliłam.
- Nie martw się...przecież wiemy że to nie miało miejsca- Wyszeptałam Niallowi przytulając go.
- Na prawdę musisz nas opuszczać?- Zapytał Zayn
- Próbowałam mu wytłumaczyć...on mnie unika. Nie ma sensu tu zostawać- Powiedziałam dusząc łzy. Nie mogłam zostać tam dłużej. Wybiegłam z domu. Kompletnie nie wiedziałam gdzie mam pójść. Nawet pogoda mi nie dopisywała. Lunął deszcz. Najgorszy ból na świecie...stracić kogoś kto był całym życiem...był tlenem nie zbędnym do życia. Siedziałam na ławce w parku wylewając łzy w rękaw bluzy. Nagle poczułam dotyk na ramieniu jakiejś osoby..........
_______________________________
Jak się podoba? Jak myślicie kto to będzie?
5 komentarzy=next
Proszę pisz szybko nn. Coś sądzę, że to będzie Niall ;-)
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział !! :)
OdpowiedzUsuńŁoł! Super rozdział. Co do 'tajemniczej ręki' mam nadzeję, że to będzie Harry. No cóż a raczej miałam nadzieję bo w czasie pisania tego komentarza KTOŚ zdradził mi prawdę. Tak czy owak jeszcze bardziej niepokoi mnie ta ręka. Czyżby Niall? A może ktoś zupełnie niespodziewany? No teraz to mam totalny mętlik w głowie. Ciekawe co ty tam wymyślisz. ;) Nie mogę doczekać się nn.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwa Lucy :)
Boski rozdzial ... Maria !!! Co do reki to moze jakis Zupelnie inny chlopak... a moze Niall albo Maria ale napewno chcialabym zeby byl to Harry ale wnioskujac napewno to nie bedzie on. Nie moge sie doczeka kolejnego. Pisz szybko... poki mamy wolne :-) :-)
OdpowiedzUsuń