Zatrzepotałam rzęsami. Otwarłam oczy. Obok mnie leżał śpiący Harry. Mocno trzymał mnie swoją lewą ręką. Był taki cudowny. Przez ostatni czas życie było dla mnie wielką próbą. Teraz już wiem że w życiu należy walczyć o szczęście a nie zaszywać się w kąt i czekać aż ono przyjdzie do ciebie. Wszystko zawdzięczam Niallowi. Postanowiłam ubrać się ponieważ nic na sobie nie miałam. Próbowałam wydostać się z jego uścisku ale on chwycił i przyciągnął do siebie jeszcze mocniej. Pocałowałam go w policzek
- Harry- Mruczał coś pod nosem. Zachichotałam. Trzymał mnie w swoich objęciach jakby nie chciał już mnie stracić. Zwinnym ruchem przeniosłam się nad niego. Moje kolana powędrowały po obu stronach jego bioder. Pocałowałam go w usta.
- Pamiętasz że jesteś naga?- Haha wiedziałam że nie śpi. Muszę przyznać że zapomniałam. Zeszłam z niego zabierając ze sobą kołdrę. Wzięłam szybko ubrania i poszłam do łazienki.
Zbiegłam po schodach. W kuchni krzątał się Niall. Maria leżała w kroczu Louisa a reszta na podłodze.
- Hej- Przywitaliśmy się z Niallem. Nie obeszło się bez soczystego buziaka w polik. Usiadłam na blacie. - Dziękuję.- Uśmiechnął się. Do kuchni wszedł Harry. Wziął banana i zaczął go jeść.
- Co robimy?- Zapytał Niall
- Może ich obudzimy?- Zaproponowałam. Niall z Harrym pospiesznie ruszyli w ich stronę. Zaczęli pajacować. Skakali, darli się. Śmiałam się.
Chłopki gdzieś pojechali a my z dziewczynami postanowiłyśmy przyrządzić smaczny obiad. Ja z Karoliną robiłam sałatkę a Maria zajmowała się resztą.
- Trzeba coś zrobić żebyście się wreszcie pogodzili.- Powiedziała Maria
- Tak. Pasujecie do siebie- Przytaknęła Karolina. Zaczęłam się śmiać. Spojrzały się na siebie.
- O co chodzi?
- Oh no bo już się wszystko wyjaśniło.
- Serio?- Maria podbiegła do mnie i mocno przytuliła. Po moim policzku spłynęła łza- Ej o co chodzi?
- Nie wiem co bym zrobiła gdyby ciebie zabrakło.
- Oj tam oj tam
- Wiecie w ogóle gdzie oni pojechali?- Spytała Karolina. Spojrzałyśmy na siebie i razem odpowiedziałyśmy.
- Nie
* 2 godziny później*
- Jesteśmy!- Rozległ się krzyk chłopaków. - Jest już obiad?
- Jest- Odpowiedziała Maria niezbyt miłym tonem. Obiad stał na stole specjalnie dla nich przyszykowany. Usiedli przy stole. Ich oczy świeciły się gdy zobaczyli jedzenie. Nie wiedzieli o jednym małym haczyku.
- Co to jest?! Przesolone!
- Zimne!
- Mięso jest słodkie!- zaśmiałyśmy się i przybiłyśmy 'piątkę'. Była to dla nich kara. Wyjechali i nawet nie powiedzieli dokąd do tego wrócili po 3 godzinach. Nie mogłyśmy tak tego zostawić. Pomieszałyśmy cukier z solą i do tego zostawiłyśmy wszystko na stole żeby ostygło. Ich miny były bezcenne. Siedziałyśmy na kanapie i oglądałyśmy film.
*Wieczór*
Wpadliśmy na pomysł aby udać się nad jezioro. Odkryli je wyjeżdżając na 3 godziny. Przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i ruszyliśmy w wyznaczone miejsce. Było już ciemno. Chłopacy od razu pobiegli do wody. Usiadłyśmy z Karoliną na piasku.
- Chodźcie!- Zawołała Maria machając w naszą stronę ręką. Pobiegła do wody. Nie zostawałyśmy w tyle. Nasze śmiechy rozchodziły się echem. Pluskaliśmy się w wodzie. Stałam naprzeciwko Harrego. Oni byli dalej. Odłączyliśmy się od grupy. Kilka kosmyków moich włosów włożył za ucho i delikatnie pocałował moje usta.
- Maria!- Usłyszeliśmy nawoływanie.
- Coś się stało?- Zapytałam przestraszona.
- Nie ma jej...zniknęła
- Jak to zniknęła!- Wydarłam się. Nie mogłam pozwolić żeby coś jej się stało. I znów milion myśli na sekundę. Odeszłam od Harrego. Rozglądałam się ale ciemność mi to uniemożliwiała. Postanowiłam zanurkować i odpłynąć dalej. Zauważyłam coś pływającego na powierzchni wody. Poczułam szturchanie w bok.
- Susan! Halo pobudka!- Krzyczał mi do ucha Niall. Rozejrzałam się i zobaczyłam pokój. Siedzieliśmy wszyscy w salonie oglądając telewizor.
- Coś mówiłeś?- zapytałam
- Tak. Chcemy jechać nad jezioro jedziesz z nami?- Co się w ogóle działo? Czy mi się właśnie przyśniło co się tam stanie? Nie mogłam pozwolić na to. Musiałam ich powstrzymać
- Nie. Nie jedźcie
- Dlaczego? Będzie fanie
- Nie
- Coś się stało?- Był obok mnie Harry
- Musisz ich powstrzymać- Powiedziałam.
- Może Susan ma racje dajmy sobie spokój.
- Ugh no dobra.
_________________________________________________________________________________
Przepraszam że taki krótki. Musiałam jakoś wprowadzić zmiany. Nienawidzę takich rzeczy pisać więc dlatego taki krótki. Jest jeszcze jeden powód. Pod ostatnim rozdziałem komentarz dodała tylko Lucy. Nie wiem kto to czytał ale wejść było dużo. Jak nie napisze że '5 komentarzy = następny' to już nie dodacie komentarzu. Mi pisanie rozdziału zajmuje o wiele więcej czasu ale mimo to pisze go dla WAS wysililibyście się i chociaż zostawili komentarz. To jest dla mnie motywacja. Taką jaka daliście mi motywacje taki macie rozdział. To opowiadanie już się kończy ale jeszcze dużo się stanie.
Pozdrawiam
3 komentarze =next
Zarąbiste czekam z niecierpliwością na nn
OdpowiedzUsuńZajebiste :3 Czekam na NEXT <3 Jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńSuper ... :-). Czekam na next kocie :-*
OdpowiedzUsuńAaaa! Zuzka, strasznie cię przepraszam, że nie komentowałam, ale jakaś zabiegana byłam. Przestraszyłam się tego rozdziału. Myślałam już, że Maria umrze albo coś. :o Nie rób mi tego. jeszcze chciałam się odnieść do notki dodanej "od ciebie". Mój komentarz nie jest wystarczającą motywacją? xD
OdpowiedzUsuńPozdraaaaawiem
Lucy!!
Ps. Nie waż mi się usuwać tego bloga.
Lucy :)
PPs. Jak usuniesz, to wiesz, jak się to skończy....
PPPS. Nie fajnie... dla ciebie! xD